wtorek, 9 czerwca 2015

{1} "Paradise Time"

Stojąc obok pary wodnej w swojej łazience ze swoimi długimi włosami, Ashlyn przetarła lustro, aby mogła lepiej się sobie przyjrzeć i widzieć swoje odbicie. Zbadała wszystkie detale swojej twarzy, nienawidząc swoich cieni pod oczami, które były powodem bezsennej nocy, a także piegów, które otaczały jej okrągłe policzki. Nie wspominając o wielkich, różowych... podpuchniętych ustach.

- Brzydka - syknęła na własne odbicie, przeklinając swój wygląd.

Jej długie włosy przypominały bałagan, nie wspominając o czerwonych kroplach, które z nich spadały. Miała pełne prawo, by się nienawidzić. Szczególnie za to, co miała zrobić.

To nie tak, że nienawidziła siebie. Rzeczywiście jest to temu odległe. Uwielbiała to, jak wyglądała. Ale jak można kochać swoje wnętrze, gdy poniżasz się każdej nocy? Jej obrzydzenie wynikało z tego, że wiedziała, gdzie uda się tej nocy.

Zamykając wszystkie gorzkie myśli, zgasiła światło w łazience i pobiegła do swojego pokoju. Założyła na siebie różowy biustonosz z czarną lamówką w komplecie z pasującymi majtkami. Do tego wybrała czarną, krótką sukienkę bez ramiączek.

Postanowiła, że zostawi włosy rozpuszczone i proste, chociaż planowała mieć kręcone. Zawsze jest taka sprzeczna samej sobie.

Za pół godziny, jej ciemny makijaż był gotowy. Udała się do drzwi.

- Ashlyn, jesteś pewna, że chcesz to zrobić ponownie? - spytała jej najlepsza przyjaciółka, Mckenzie. Zauważyła jej strój na dzisiejszą noc i przyglądała się jej z zawiedzeniem wymalowanym na twarzy, gdy sama skierowała się do lustra, by poprawić usta błyszczykiem.
- Robię to od tygodni, dam sobie radę - Ash cmoknęła i chwyciła swoją torebkę ze stolika.

Wyglądała naprawdę sceptycznie i głęboko wzdychała. Odezwała się ponownie, zanim zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- Zabawiałam się jedynie z jednym dziwakiem, Kenz - powiedziała niskim głosem, starając się opanować. Westchnęła ponownie zanim przełknęła ślinę przez swoje szorstkie gardło. Obserwowała pasek na swoich prawie 18-centymetrowych czerwonych obcasach, które uzupełniały jej wygląd.

- Jak długo masz zamiar się tak zachowywać? - spytała Kenz, powodując u niej prawie płacz. Zawsze była osobą emocjonalną. Płakała nawet wtedy, gdy dowiedziała się, że zgubiła swój ulubiony, różowy długopis. Ash parsknęła na to histerycznym śmiechem.

- Tak długo, aż będę w stanie pomóc mojej mamie i postawić siebie na nogi. Rozmawiałysmy o tym już milion razy - warknęła w jej stronę, udając się do drzwi prowadzących na zewnątrz. - Wiesz, chcę mieć po prostu stabilne życie. Wiedziała, że ona i jej mama nie miały nic odkąd jej ojciec nagle umarł.

Ojciec Ashlyn należał do bogatszych osób, robił interesy z prezesami i nie tylko. Nie wiedziała dokładnie co robi, ale była w 100% pewna, że jest to brudny biznes. Brudne pieniądze. Ale jeśli jej rodzina to akceptowała, to dlaczego ona nie mogła? Podobało jej się to, że miała wszystko co chciała i kiedy chciała.

Wszystko się zmieniło, gdy zginął on w podejrzanym wypadku samochodowym, lub tak im tylko powiedziano. Pozostawił jej mamę z niczym. Zupełnie niczym. Nawet bez domu, który był spłacany i stał w bogatszej części miasta.

Dupek.

Kenzie zbliżyła się do Ashlyn, spojrzała na nią od góry do dołu, po czym zamknęła w silnym uścisku. Ash była przez chwilę wstrząśnięta, ale po chwili odwzajemniła jej przytulenie.
- Proszę, bądź bezpieczna. To wszystko czego chcę. Zadzwoń do mnie, gdy będziesz już wracać do domu, czy coś - powiedziała drżącym głosem.

Ash cofnęła się i spojrzała swoimi zielonymi oczami w jej zielone. Prawie płakała. Westchnęła i zapewniła ją, że da sobie radę.

Podeszła szybko do czekającej limuzyny i przywitała się z kierowcą. Udawała się do klubu.

Opuszczając nieco niżej swoją sukienkę, westchnęła głęboko i przez 15 minut drogi rozmyślała o swoich życiowych wyborach.

Jej myśli dryfowały wokół pracy. Z zawodowym pseudonim jak "Mystique" jej jedynym zadaniem było bycie towarzyszką. 

Podczas zakupów w Victoria Secrets pewnego dnia, jakiś mężczyzna (który teraz jest jej szefem) spytał, czy jest zainteresowana zarabianiem dodatkowych pieniędzy. Reszta historii jest zbędna.

Nigdy nie robiła żadnych seksualnych czynności z mężczyznami, po prostu pokazywała się z nimi lub z bogaczami wybierała się na imprezy. Raz na jakiś czas pokazuje się w klubie ze striptizem za miastem, aby zarobić jeszcze więcej pieniędzy.

A do tego wszystkiego, jej chłopak nie wiedział o tym, co robi. Cóż, to nie tak, że ona nie mogła mu powiedzieć. On ją po prostu ostatnio ignorował. Nie uprawiali seksu już jakiś czas, używała więc swoich własnych palcy. On był ostatnio odległy i dawał jej mieszane sygnały. Odkąd uderzył ją po raz pierwszy, Ashlyn dała mu ulimatum. Uderzy ją i odejdzie lub nie uderzy jej, a ona zostanie. Wykonał odpowiedniego wyboru.

Gdy kierowca przemierzał kolejne ulice, Ashleyn myślała o wszystkich rzeczach, które wydarzyły się w ostatnim czasie. Bycie towarzyszką nigdy nie było łatwe.

Była niemal zgwałcona przez jakiegoś dziwaka kilka tygodni temu. Powiedział jej, by czekała na niego w salonie, gdy on poszedł po krem do masażu. Następne do pamięta to on unoszący się nad nią i próbujący zerwać z niej spódnicę. Prawie wydrapała mu oczy.

Cholerny dziwak.

Nie chce nawet dyskutować na temat drugiego tygodnia pracy w Paradise Time Escort Service...

Okej, przedysktujmy to...

W pierwszej minucie karmiła facetów lodami, a w drugiej ich żona pojawiła się w drzwiach z innymi kobietami. To wszystko było syfem.

Szczerze mówiąc, powinna odejść, ale potrzebowała pieniędzy.

400 dolarów za karmienie lodami jakiegoś faceta? Chciała to robić. Mimo, że nienawidziła facetów z dziwnymi fetyszami.

A po drugie była w związku, nie umiała czuć się dobrze.

Ashlyn była mądra. Wybierała tylko specjalne przyjęcia i imprezy na których mogła czuć się bezpieczna.

Dzisiaj spotykała się z jakiś facetem w klubie. To nie jest jej zwyczajna praca, ale gdy usłyszała o 1200 dolarach za godzinę, jej spodnie prawie spadły.

Poza tym, Planet Mayhem był jej ulubionym klubem.

*

Wyszła z samochodu i pomachała do kierowcy. Posłał jej napięty uśmiech i odjechał. Ashlyn odwróciła się i niemal natychmiast powitał ją facet, z którym miała spędzić noc.

Skąd on wiedział dokładnie kim ona jest?

Oczywiście, że widział jej zdjęcie. Z całą ulgą, był całkiem przystojny.

Miał długie, blond włosy, najbardziej niebieskie oczy jakie kiedykolwiek widziała i do tego piękne ciało. Jego szczęka była perfekycjnie wyrzeźbiona, a powietrzu bez wątpienia unosił się zapach Calvina Kleina. 

- Witam panią, jesteś Misti, prawda? - spytał. Ashlyn zaczerwnieła się, gdy ujął jej dłoń i poprowadził do jej ust. 
- Tak - powiedziała, trochę zbyt podekscytowana. Uśmiechnął się i podał jej rękę. 
- Jestem Sam, dobrze? - powiedział i poprowadził ją do klubu, ramię w ramię.

*

Tańczyli, pili i bawili się. 

Jako duet udali się do pomieszczenia, by usiąść. Ashlyn czuła się obserwowana. Coś było włączone, ale nie wiedziała co. Szybko rozejrzała się, ale nie było nikogo oprócz niej. 

Cholera, ten klub przyprawiał ją o halucynacje. 

Rozejrzała się ponownie, ale nadal nie było nic dziwnego. Wzruszyła ramionami i usiadła na przeciwko Sama. Stała się zrelaksować, oddychała wolno i bawiła się rąbkiem swojej sukienki.

- Co chcesz teraz wypić? - Sam krzyknął nad muzyką. 
- Nie wiem, coś lekkiego. Czuję lekki szum w głowie.
Sam posłał jej ukłon i odzedł szybko.

Teraz była idealna pora, aby napisać szybko do Kenz i powiedzieć jej jak przystojny był Sam. I napisać do Blake'a, jej odległego chłopaka.

Do: Kenzie ♥
Dobrze się bawię. Czuję się trochę dziwnie, ale mimo wszystko się bawię. Mój facet na noc jest rzeczywiście uroczy haha napiszę potem

Wysłała szybko kolejną odpowiedź.

Do: Blake
Zobaczę cię potem?

Od: Blake
Nie wiem, skarbie. Jestem ostatnio zajęty.

Do: Blake
Och, dobrze.

Blake już nie odpisał. Dupek.

Sysząc pod nosem, Ashlyn schowała telefon do torebki, gdy zobaczyła nadchodzącego Sama z napojami. Podał jej jednego wraz ze swoim figlarnym wyrazem twarzy.

- Na zdrowie - powiedział chłodno, uśmiechają się. Stuknęli się szklankami i wzięli łyk napoju. 

Wow, to jest dobre. Smakował jak owoce. Słodkie, soczyste i świeże owoce. Napój był czerwony z przymocowanym ananasem na obręczy.

Wypiła trochę więcej. I więcej. I więcej. Wypiła każdą szklankę pysznego eliksiru, aż dno zrobiło się suche.

Jeśli wcześniej czuła się dziwnie, to teraz czuje się jeszcze bardziej dziwnie.

Obraz stawał się coraz bardziej rozmyty. Ledwo udawało jej się trzymać głowę w górze, jej serce waliło, a ciało się paliło. Potrzebowała świeżego powietrza. 

Kiedy wyszła na dwór, usłyszała obok głos Sama.
- Wszystko dobrze? - zagruchał, powodując u niej dreszcze.
- Ja... Ja... Ja nie wiem - jedyne co mogła poczuć to to, jak dotykał jej uda. Dyszała na jego dotyk, jego dłoń była chłodna.

- Ta sukienka jest niebezpiecznie krótka, chciałbym zobaczyć twój seksowny, mały tyłeczek bez niej - przygryzł swoją wargę, poruszając wyżej dłonią.

Ashlyn pisnęła i zerwała się na równe nogi, prawie się przewracając. 
- To nie to, co planowaliśmy kolego! - udało jej się powiedzieć, zabierajac jego dłoń.

Sekundę potem nie mogła stać, a nawet rozmawiać. Jej głowa była ciężka i nie mogła iść prosto. Nie pamięta nic do momentu, gdy opadła na coś miękkiego. Jej wizja była rozmyta.

- Dajmy ci trochę więcej wygody - zagruchał Sam.

Jej ciało opadło na jego. Zanim mogła z nim walczyć, jej umysł stracił całkowite panowanie. 




Przychodzę do was z moim nowym tłumaczeniem - Escort! Póki co opowiadanie ma napisane 15 rozdziałów i jest pisane na bieżąco, więc nie ma co się martwić o jakieś długie luki w tłumaczeniu czy coś. Jeśli pierwszy rozdział się wam spodobał możecie wpisać się na listę informowanych, aby szybciej dowiedzieć się o nowych rozdziałach. To chyba tyle ze spraw organizacyjnych, w razie kontaktu do mnie, klinijcie tutaj.

PS. Jak możecie to dajcie tutaj retweet - klik.

16 komentarzy:

  1. Ja bym chciała byc informowana ,, alicja521 " 💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez chciałabym być informowana :) @bestmistakeAS :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym chciała być informowania ☺tt - @myqueenisarigb

    OdpowiedzUsuń
  4. ale swietnie sie zapowiada !
    informuj mnie bijacz <3
    @luvvlynes

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się całkiem ciekawie i mam nadzieje że autorka skończy pisać to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie pamiętam dnia, nie pamiętam daty. Pamiętam że wtedy wszystko sie zmieniło"
    Historia przyjaźni dwóch chłopaków. Miała zaskakujący początek, ale będzie trwać po wieki.
    Żyją szybko. Ich życie toczy sie wokół imprez, samochodów, narkotyków i... kobiet?
    Są Gangsta Boyz, a jeszcze kilka lat temu byli zwykłymi nastolatkami.
    http://gangstaboyzfanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog♥ Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ! Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo! Na pewno będę czytać i też chce być informowana :)
    @niemaco_

    OdpowiedzUsuń
  10. zapowiada sie genialnie czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Mozesz mnie informowac @swaggbiebsss?:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za spam
    Zapraszam Cię na moje fan fiction:
    http://18th-street-jbff.blogspot.com/
    "Życie na ulicy nie jest dla słabych. Oni zdążyli się o tym przekonać."
    http://priest-jbff.blogspot.com/
    "Zobacz, jak Justin Bieber spełni się w roli księdza!"
    http://getting-closer-jbff.blogspot.com/
    "Wrócił po niemal trzech latach, po wielu wyrządzonych krzywdach. A ja? Ja nadal nie potrafię przestać go kochać"

    OdpowiedzUsuń

Layout by selenuhl